środa, 16 marca 2011

Kobieca Wymianka - podsumowanie, przemyślenia, odpowiedzi na sugestie




Zdjęcia dotarły do nas już jakiś czas temu. Od każdej z uczestniczek – prędzej lub później ale wszystkie – z czego się cieszę, bo nie musiałam pisać do Was mnóstwa ponagleń – poszło w miarę sprawnie. Kto co wysłał i co dostał wiecie tylko Wy same – zdjęcia, które trafiły do nas – poniżej.

W Wymiance Kobiecej dublowało nam się zaledwie kilka osób ze Świątecznej

Wymianki, która myślę że się udała – wtedy wszystkie uczestniczki wywiązały się wzorowo. Dlatego też zdecydowałyśmy się na zorganizowanie następnej zabawy. Przecież organizujemy ją z Kasią po to żeby nam wszystkim było miło - i dlatego, że możemy coś zrobić dla innej osoby i dlatego, że coś otrzymamy.

Tym razem było mnóstwo nowych osób, nie chciałyśmy nikomu podcinać skrzydeł... w końcu ludzie się starają, rozwijają i uczą na błędach. Co do kwoty, za którą miała być niespodzianka to zrezygnowałyśmy z określania konkretnej – przecież nie o to w końcu chodzi by się licytować, a każda z nas bardzo różnie wycenia swoją pracę. Do tej pory byłam święcie przekonana, że każda z wymiankowiczek stara się jak tylko może i paczkę przygotowuje tak jakby sama miała ją otrzymać. Wysyłamy prezenty praktycznie w ślepo i to co jest dla nas najpiękniejsze w oczach wymiankowej pary może uchodzić za coś mało interesującego. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie przesyłki w tej wymiance były tematyczne, wiem też że niektóre uczestniczki nie doczytały regulaminu (zabrakło w przesyłeczkach drobiazgu z miejsca zamieszkania, czasem czegoś słodkiego a czasem herbatki lub kawki), miło jest dostać, ale miło by było żeby ktoś dostał i od nas.

A teraz do rzeczy! Podczas wymianki były pewne …zgrzyty. I nie chodzi o wysłanie niespodzianki po terminie z takich lub innych przyczyn lub przekręcenie adresu – to akurat zrozumie każda z nas i nie skutkuje żadnymi konsekwencjami. Każdemu może się zdarzyć i jestem w stanie na to przymknąć oko. Nie będę jednak tolerować obraźliwych komentarzy z przekleństwami włącznie umieszczanych na blogach wymiankowy par! Takim zachowaniem przekracza się pewne granice i jest moim zdanie niedopuszczalne.
                                                                                                                              Bożenka i Kasia

6 komentarzy:

  1. Z wymiankami tak to jest , ze zawsze isnieje ryzyko niezadowolenia obdarowanej osoby. Chociaz bardzo sie staram,zeby moje prezenty ucieszyły kogos to jednak mam treme czy zagoscil usmiech na twarzy obdarowanej osoby.Pomijajac wszystko inne ja zawsze staram sie podziekowac za otzrymane podarki , nawet jesli nie do konca trafiaja w moj gust, przeciez to wlasnie wymiankowe ryzyko. Ale cieszy mnie sam fakt ,ze ktos chce specjanie dla mnie przygotowac prezent. Oczywiscie gusta mamy rozne, dlatego ryzyko jest w obie strony.Jesli wiec ktos tego nie potrafi zaakceptowac to nie powinien sie na wymianki zapisywac :) no chyba ze faktycznie ktos sobie zadrwil...Ja mogę miec tylko nadzieje ,ze moj prezent sie podobal....

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję drogie kobietki za fajna zabawę :)
    przekleństwa ?!?!?
    w głowie się nie mieści !

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie miałam chwili żeby uczestniczyć w zabawie, ale będę pilnować wiadomości o następnej bo "zimowa" była super.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj kochana. Nie brałam udziału w Twojej wymiance i zachodzę w głowę dlaczego? Co do przekleństw, to na pewno masz rację. Wymianka to trochę jak randka w ciemno. Możesz trafić na supermana, albo nie bardzo supermena, ale nie zwymyślasz tego ostatniego w restauracji. Mam nadzieje, że mimo wszystko nie zniechęcisz się i zorganizujesz jeszcze jakąś zabawę tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede wszystkim nalezy sie slowo "dziekuje" ,to podstawa.Bardzo czesto nie trafiamy w gusta ,to czym my zachwycamy sie ,moze nie wzbudzic zachwytu naszej "wylosowanej".Uwazam ,ze do zabawy nalezy podejsc na zasadzie "zabawie sie",ale jak bawic sie to dobrze,,,,,,,Wymianka ma byc mila niespodzianka.....starannie wykonana praca,nawet najbardziej skromna jest warta wiecej niz zapakowanie "czegos tam co nie jest mi juz potrzebne".To sie czuje!!!!
    Nie nalezy rowniez podchodzic do wymianki,,,,,ja to dalam tyle ,,,a dostalam tylko tyle.
    A "zgrzyty"???no coz zdarzaja sie bardzo czesto.Nalezy o nich mowic"nie przymykajcie oka",nie kryjcie swego niezadowolenia.
    Pozostaje nam tylko"przebaczac tym,którzy czasem nie mówią ludzkim glosem"
    Wymianki na tym blogu sa swietnie zorganizowane i zasady bardzo czytelne a wiec nie psujcie "zabawy".

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za każde pozostawione tu Słowo